sobota, 7 marca 2020

Kapitał, czyli jak zrobić pieniądze w Polsce (1989)


"KAPITAŁ, CZYLI JAK ZROBIĆ PIENIĄDZE W POLSCE" (1989)
reż. Feliks Falk

   Zachęcony rozpoczęciem lektury książki "Rockefellerowie i Marks nad Warszawą. Polskie filmy fabularne wobec transformacji gospodarczej" Michała Piepiórki postanowiłem obejrzeć film, który autor uznał za pierwszą polską produkcję okresu transformacji.

   Piotr Nowosad wraca właśnie po trzech latach z Ameryki, gdzie odbywał staż naukowy. Tutaj dowiaduje się, że wszystko dookoła uległo diametralnej zmianie i prawdziwym panem swego losu jest ten, kto zdecyduje się otworzyć własny interes. Tyle, że Piotr nie bardzo ma na niego pomysł. Ma jednak spory kapitał (i to w dolarach), więc jest jedynie kwestią czasu, by znalazł się ktoś, kto z wielką chęcią wejdzie z nim w spółkę. I tak oto Nowosad, doktor, autor naukowej książki, otwiera do spółki frytkarnię. Jak się niestety okaże nie na długo. Ostre zagrywki konkurencyjnej budki z hot-dogami dosłownie wygryzają go z rynku. Resztę pieniędzy pakuje kolejno w punkt ksero, agencję matrymonialną i hodowlę żab. Po tych wszystkich perturbacjach, gdy zrezygnowany gotów jest powrócić na uniwersytet, jego napisana przed czterema laty książka odnosi międzynarodowy sukces, a pieniądze z prestiżowej nagrody stanowią przecież niezły kapitał na rozkręcenie własnego interesu...

   Po trzydziestu latach, które minęły od premiery (12 lutego 1990) film Feliksa Falka ogląda się wyjątkowo miło. Oczywiście realizacyjnie trąci myszką i największe zastrzeżenia budzą - jak zwykle zresztą w polskim kinie z tamtego okresu - wyjątkowo słabe udźwiękowienie, zdjęcia i siermiężny montaż, ale fabularnie i aktorsko wypada bardzo dobrze. W głównej roli oglądamy Piotra Machalicę, w jego żonę wcieliła się Gabriela Kownacka, a dalszy plan zajmują Andrzej Grabowski (gdyby ktoś wówczas zdecydował się nakręcić film o Krzysztofie Krawczyku, byłby idealnym kandydatem), Marek Kondrat, Tadeusz Huk, Leonard Pietraszak

   Końcówka lat 80. XX wieku maluje się tutaj dokładnie tak jak ją zapamiętałem. Nowosad przywozi ze Stanów synkowi komputer Atari 65XE (dokładnie taki sam jaki kupili mi wówczas moi rodzice), odwiedza wypożyczalnię kaset wideo, w której na półkach można zobaczyć filmy jednego z pierwszych polskich oficjalnych dystrybutorów, ITI (wypatrzyłem  "Wściekłego byka" z Robertem De Niro, "Buntownika bez powodu" z Jamesem Deanem i Jamesa Bonda "Żyje się tylko dwa razy", duży stand "Wariatki" z Richardem Dreyfussem i Barbarą Streisand, oraz plakat "Straconych chłopców"), no i te wspaniałe frytkarnie, do których najpierw zabierała mnie mama, a później już chodziłem po szkole z kolegami ;)

   Jakiś czas temu, nakładem dystrybutora Best Film, "Kapitał..." ukazał się na DVD. Nie został poddany żadnej cyfrowej rekonstrukcji (a szkoda, choć i tak ogląda się go znośnie), ale za tą idiotyczną okładkę to powinni jeszcze dopłacać kupującym z pensji, którą zainkasował grafik. Nie dość, że Piotr Machalica nie został wymieniony w obsadzie, to jeszcze sylwetkę jakiegoś długowłosego mężczyzny wypełniają eurocentówki. Przecież takiej waluty nawet wówczas nie było. Powinny to być dolary, które nasz bohater przywiózł z USA, albo chociaż stare złotówki. Nie wiem, kto to przyklepał, ale powinien raczej klepnąć się w łeb.

   Autorem oryginalnych plakatów do filmu - ach ta polska szkoła plakatu - jest Wiesław Wałkuski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz