środa, 30 kwietnia 2014

Niesamowity Spider-Man 2 3D (2014)

 (Czy ja wiem czy taki) Niesamowity Spider-Man 2 3D (?)


   Paradoksem najnowszych produkcji filmowych realizowanych w technice 3D jest to, że zamiast wciągać w sam środek akcji one dystansują mnie do tego co oglądam. Być może jest to spowodowane moją wadą wzroku (na co dzień noszę okulary), której specyfika wprawia mnie w poczucie dyskomfortu w momencie nałożenia okularów 3D... Tak czy inaczej obrazów takich nie trawię i dodatkową trudność sprawia mi rzetelne ich ocenianie. I w ten sposób, albo akonto przyznaję filmowi lepszą ocenę, albo nad wyraz krytykuję. Cóż więc mam począć z najnowszą odsłoną przygód Człowieka Pająka?

   W 2012 roku zachodziłem w głowę po jaką cholerę tak szybko zdecydowano się zrobić nowa wersję Spider Mana, skoro trylogia Sama Raimi (2002, 2004, 2007) ledwie co się zakończyła? Film Marca Webba okazał się jednak miłym zaskoczeniem i autentycznym powiewem świeżości względem trzech produkcji autora "Martwego zła". Przypadł mi do gustu również Andrew Garfield, który swym neurotycznym sposobem bycie kojarzył mi się z nowym wcieleniem Woody'ego Allena. Emma Stone jako Gwen Stacy to już miód na (nie tylko moje, jak sądzę) oczy. Pomysł sprawdził się wyśmienicie, czego potwierdzeniem może być wynik box-office'u - ponad 750 milionów dolarów przychodu przy zainwestowanych 230 mln.

   "The Amazing Spider-Man 2" niesie ze sobą wszelkie wady i zalety kontynuacji. Mamy już w pełni określonego superbohatera, możemy więc troszkę więcej czasu poświęcić jego przeciwnikowi, którym okazuje się Electro (Jamie Foxx - jedyny Czarny w filmie, ale żeby było mniej rasistowsko to pomalowali go na niebiesko). Oczywiście efekty specjalne są na poziomie nie pozostawiającym żadnych obiekcji. To już jest magia w czystej postaci. Sceptycy narzekać będą, że znów zbyt dużo tu ckliwego melodramatu jak u Raimi'ego, no ale przecież tak samo rzecz się ma na kartach komiksu. Inna sprawa, że są to dramaty i dylematy nastolatka, więc nieco starsi widzowie mogą czuć zażenowanie ich infantylizmem.

   Reasumując, współczesne ekranizacje komiksów, choć zrealizowane na najwyższym poziomie, nie są filmami dla starych ludzi (czytaj po 30.). A może to wina tych przeklętych okularów 3D...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz