piątek, 12 grudnia 2014

Bill Cosby we własnej osobie (1983)


BILL COSBY: HIMSELF (1983)

reż. Bill Cosby


   Uwielbiam amerykańskie stand up comedy. Inteligentne, szczere, choć często wulgarne, bezlitośnie piętnujące absurdy życia codziennego, a także wytykające nam nasze przywary. Jak maja się do tego polskie jarmarczne kabarety z przerysowanymi do granic dobrego smaku postaciami i skeczami? Odpowiedź na to pytanie pozostawię Państwu, ale podpowiedź podsunę w dalszej części recenzji ;)

   Dokładnie rok temu na łamach cyklu "Złapane w sieci" zaprezentowałem jeden z moich ulubionych show w wykonaniu arcy-zabawnego Eddiego Murphy'ego. Tym razem mój wybór padł na jedno z najgorętszych nazwisk ostatnich miesięcy. Przed Państwem - Bill Cosby we własnej osobie!

   Komik wychodzi na scenę w eleganckim garniturze i opowiada zgromadzonej widowni, co ciężko pracujący ludzie rozumieją pod pojęciem weekendowego relaksu. Od razu czujemy się jakbyśmy dostali reprymendę od starszego i mądrzejszego człowieka. To troszkę tak jakby nasz rodzic robił nam wykład na temat beznadziejności ćpania i picia po tym jak wróciliśmy w niedzielę nad ranem do domu po całonocnej libacji. Po krótkiej opowiastce o wizycie w gabinecie stomatologicznym dostajemy to co później mogliśmy oglądać przez osiem sezonów, a mianowicie postać kochającego męża i przykładnego ojca piątki dzieci.

   Wydarzenia ostatnich miesięcy rzuciły jednak cień na tę - wydawałoby się - nieskazitelną postać, odznaczoną w 2002 roku za wyjątkowe zasługi Medalem Wolności. Okazało się bowiem, że kilkanaście kobiet utrzymuje, iż aktor podał im narkotyki i wykorzystał seksualnie. Sprawa wypłynęła zresztą już kilka lat temu, ale adwokaci komika zasugerowali mu pójście na ugodę. Tym razem niestety tak łatwo może się z tego nie wykaraskać.

   Odłóżmy jednak chwilowo na bok sensacyjne newsy i cofnijmy się o 31 lat, do maja 1983 roku i występu w Hamilton Place Theatre w Ontario, czyli - planowanej bądź nie - zapowiedzi mającego nadejść za nieco ponad rok sitcomu "Bill Cosby Show".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz