czwartek, 27 października 2022

SAMARYTANIN (2022)

 SAMARITAN (2022)

reż. Julius Avery

   Chociaż nazwisko Sylvestra Stallone już dawno nie jest gwarancją rozbicia box-office'owego banku, to aktor wciąż, mimo zaawansowanego wieku (rocznik 1946), radzi sobie całkiem nieźle. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość produkcji z jego udziałem to filmy akcji. W 2019 roku po raz piąty przywdział kostium swojej drugiej najbardziej ikonicznej postaci (obok Rocky'ego) - Rambo. Chociaż sceptyków nie brakowało, aktor udowodnił, że wciąż ma w sobie to coś. Film przyniósł 91,5 mln $ wpływu (przy 50 mln budżecie) i był pierwszym obrazem Balboa Productions, nowej firmy producenckiej założonej przez Stallone'a z Bradenem Aftergoodem (producentem m.in. "Syberia" z Keanu Reevesem, "Nikt" z Bobem Odenkirkiem) jako kierownikiem do spraw rozwoju scenariuszy. Kolejnym projektem (nakręconym wespół z wytwórnią MGM) miał zostać "Samarytanin", superbohaterski thriller, nad którym prace ruszyły pod koniec maja 2018 roku. W lutym 2019 swój udział w tytułowej roli potwierdził Stallone, a we wrześniu do ekipy dołączył Julius Avery jako reżyser (jego poprzedni film, przyzwoita "Operacja Overlord", ledwie zwróciła koszty produkcji). Niestety już na początku realizacji filmu pojawiły się problemy - pandemia COVID-19 najpierw wstrzymała zdjęcia na ponad pół roku, a później kilkukrotnie wymusiła przełożenie daty premiery (z 20 listopada 2020 na 11 grudnia 2020, następnie na 4 czerwca 2021, a ostatecznie na 26 sierpnia 2022 prosto na serwis Amazon Prime). Produkcja pochłonęła podobno 100 milionów dolarów i biorąc pod uwagę fakt, że zadebiutowała od razu w serwisie streamingowym nie miała szansy powalczyć o wpływy w salach kinowych. A szkoda, no bo który tato wychowany na filmach ze Stallone nie miałby ochoty zabrać swego synka (lub córkę) do kina na taki film?

   Akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości (lub alternatywnej teraźniejszości), w której przed 25 laty dwóch braci bliźniaków posiadających supermoce zginęło podczas wzajemnej walki w wybuchu miejskiej elektrowni. Współczesne społeczeństwo podzieliło się na tych, którzy byli zwolennikami Samarytanina, oraz na tych, którzy uważali, że więcej racji było po stronie jego okrytego złą sławą brata - Nemesis. 13-letni Sam Cleary, który mieszka z matką w ubogiej dzielnicy, będący wielkim fanem Samarytanina, pewnego dnia zostaje uratowany z opresji przez sąsiada. Chłopiec zaczyna snuć podejrzenia czy aby starszy pan mieszkający naprzeciwko to nie zaginiony od ćwierć wieku Samarytanin...

   "Samarytanin" to fajna rozrywka skierowana z jednej strony do rówieśników 13-letniego bohatera, a z drugiej zawierająca na tyle dużą dawkę przemocy, żeby nie czynić obrazu infantylnym. Mroczny klimat produkcji zbliża ją bardziej do filmów DC niż Marvela, co również należy odczytywać na plus. Nie czuć przytłoczenia efektami komputerowymi (no może poza finałową sceną, ale to usprawiedliwiamy). Są walki, pościgi, wybuchy, jest dramat, jest humor, a na koniec fabularny twist. Czegóż chcieć więcej? ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz