piątek, 16 grudnia 2022

Zaginiony w akcji (1984)

ZAGINIONY W AKCJI (1984)

"MISSING IN ACTION"

reż. Joseph Zito

  Gdy Chuck Norris przeczytał książkę J.C. Pollocka "Mission M.I.A." wydaną w 1982 roku, uznał, że stanowi ona dobry materiał na film, którym mógłby uczcić pamięć o swym zabitym podczas wojny w Wietnamie młodszym bracie Wielandzie. Udał się z pomysłem do kolegi, scenarzysty Jamesa Burnera (napisał skrypt do filmu z Norrisem "Oko za oko" z 1981 roku, a później m.in. do "Inwazji na U.S.A." i "Oddziału Delta"). Gotowym scenariuszem Norris próbował zainteresować hollywoodzkich producentów, niestety żadna z dużych wytwórni nie była zainteresowana projektem. Wówczas trafił do The Cannon Group. I tutaj ma miejsce rzecz dość nietypowa...

 

    Studio posiadało już scenariusz o amerykańskich żołnierzach zaginionych w akcji podczas wojny w Wietnamie, który nosił tytuł "Missing In Action", autorstwa Arthura Silvera, Larry'ego Levinsona i Steve'a Binga. Padł jednak pomysł, aby zrealizować oba filmy jako kontynuacje. Były już dwa scenariusze, które należało jedynie doszlifować, by mogły stanowić część pierwszą i drugą, była gwiazda chętna do zagrania głównej roli. Wystarczyło dobrać reżyserów, zdjęcia przygotować zaraz po sobie, żeby zniwelować koszty produkcji i czym prędzej ruszyć z tematem, żeby wyrobić się z premierą przed wejściem do kin drugiej części przygód Rambo, którą zapowiadano na grudzień 1984 roku (ostatecznie film wszedł do kin dopiero w maju 1985, co pozwoliło szefom Cannona na jeszcze jeden sprytny zabieg, o którym za chwilkę).
 
 
 
   Scenariusz Silvera/Levinsona/Binga - jako, że jego akcja rozgrywa się na początku lat 70 - został opatrzony podtytułem "The Beginning". Wyreżyserował go debiutujący w tej roli, mający jednak na koncie kilka tytułów jako producent, Lance Hool (w 1987 roku wyreżyseruje "Stalowy świt" z Patrickiem Swayze). Scenariusz, z którym przyszedł do Cannona Chuck Norris - rozgrywający się dekadę po wydarzeniach z "The Beginning" - powierzono będącemu świeżo po nakręceniu "Piątku 13go IV - Ostatni rozdział", Josephowi Zito.

    Po ukończeniu obu obrazów, szefowie Cannona, Menahem Golan i Yoran Globus, podjęli kolejną nie do końca oczywistą, ale - jak się okazało - ze wszech miar słuszną decyzję. Jako pierwszy - 16 listopada 1984 - do kin wprowadzili obraz rozgrywający się współcześnie, czyli nakręcony chronologicznie jako drugi. Na wcześniejsze przygody pułkownika Braddocka widzowie nie musieli długo czekać. Prequel miał kinową premierę 1 marca 1985.

 
 
   Bohater grany przez Norrisa, pułkownik sił specjalnych, James Braddock, od lat utrzymuje, że na terenie Wietnamu wciąż przebywają jeńcy wojenni. Gdy rząd Stanów Zjednoczonych decyduje się wysłać do Ho Chi Minh (byłego Sajgonu) grupę delegatów w celu zbadania tematu, Braddock dołącza do nich. Jednak - ku naszej uciesze - dyplomacja nie jest mocną stroną Braddocka. Pułkownik nie daje wiary w zapewnienia rządu wietnamskiego. Wie swoje, w końcu dekadę wcześniej uciekł z jednego z takich obozów. Nie ma zamiaru czekać. Rusza do akcji, by odbić w akcji zaginionych.

   "Zaginiony w akcji" bywa nazywany Rambem dla ubogich. Zapewne główna przyczyna tego tkwi w podobnym scenariuszu do "Rambo 2", który wszedł do kin pół roku po obrazie z Norrisem. Ale zaraz, skoro "Zaginiony w akcji" miał premierę wcześniej, to wychodzi na to, że film ze Stallone jest zrzynką. Sprawa nie jest jednak tak oczywista. "Rambo 2" oparty jest na treatmencie (taka skrótowa wersja scenariusza, a dokładnie opisaną fabułą) Jamesa Camerona z 1983 roku. Chociaż tak jak wspominałem na wstępie historia scenariusza do pierwszej części "Zaginionego w akcji" wyglądała nieco inaczej, reprezentanci The Cannon Group. z obawy przed ewentualnymi pozwami o naruszenie praw autorskich, przyspieszyli realizację i wprowadzili do kin zarówno część pierwszą i drugą, nim swą premierę miał "Rambo 2".

 
   Mamy więc dwa filmy o podobnej fabule. Jeden o budżecie 25 milionów dolarów, z gwiazdorem o ugruntowanej pozycji w Hollywood, będący kontynuacją obrazu sprzed 3 lat, który zarobił w kinach na całym świecie 125 milionów $. Z drugiej - obraz za 1,5 mln $ (lub 3 mln $ jak podają inne źródła, ale pamiętajmy, że 1 i 2 były kręcone zaraz po sobie, w 1 pojawiają się retrospekcje z 2, którą nakręcono wcześniej, więc wysokość budżetu obu tych produkcji jest zapewne kwestią rozpisania kosztów), z byłym mistrzem świata w karate, który co prawda od ponad dekady próbuje swych sił w Fabryce Snów, ale trudno tu mówić o spektakularnych sukcesach kasowych jego filmów.

  Myślę, że dla własnego komfortu widzowie nie powinni jednak tych produkcji porównywać. "Zaginiony w akcji" dostarcza solidnej porcji rozrywki. Mamy tu wybuchy, strzelaniny, walki wręcz. Nic dziwnego, że film stał się jednym z największych sukcesów kasowych wytwórni Cannon (przyniósł dochód sięgający 23 milionów dolarów) i rozpoczął wieloletnią współpracę tego studia z Chuckiem Norrisem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz