poniedziałek, 26 grudnia 2022

Zaginiony w akcji 2: Początek (1985)

ZAGINIONY W AKCJI 2: POCZĄTEK (1985)

"MISSING IN ACTION 2: THE BEGINNING"

reż. Lance Hool

   Jak doszło do realizacji filmu "Zaginiony w akcji 2: Początek" pisałem przy okazji części pierwszej, więc zamiast się tutaj powtarzać odsyłam Was do tamtej recenzji. Pozwolę sobie natomiast podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z mojego pierwszego seansu. Był rok 1987, mój wujek mieszkający po sąsiedzku piętro niżej był wówczas świeżo upieczonym szczęśliwym posiadaczem nowego magnetowidu, a że przy okazji był gościnny i skory podzielić się swym szczęściem zapraszał mojego tatę i mnie na wspólne seanse. Wujek lubował się głównie w kinie akcji, czym skutecznie zaraził również mnie. To u niego obejrzałem po raz pierwszy dwie części "Rambo", "Amerykańskiego wojownika", dylogię "Bronx Warriors" (przetłumaczoną jako "Motłoch") oraz właśnie "Zaginionego w akcji". Pamiętam, że wówczas większe wrażenie zrobiła na mnie część druga. Prawdopodobnie dlatego, że jej akcja rozgrywała się podczas wojny w Wietnamie.

    Film rozpoczyna się w roku 1972. Pułkownik Braddock rusza do akcji uratowania oblężonych przez wrogie wojska wietnamskie amerykańskich żołnierzy. Niestety śmigłowiec, którym leci zostaje zestrzelony i Braddock wraz ze swym oddziałem trafia do niewoli. W prowizorycznym obozie, w którym jest przetrzymywany nie ma jednak mowy o przestrzeganiu konwencji genewskiej bowiem amerykanie nie są tu traktowani jak jeńcy wojenni tylko jak zbrodniarze. Naczelnik obozu chce wymusić na Braddocku przyznanie się do wojennych zbrodni, których rzecz jasne się nie dopuścił. Ale pułkownika nie będzie łatwo złamać.

   Zdjęcia do filmu rozpoczęto Saint Kitts w styczniu 1984 roku, a zakończono je na Filipinach (wiele późniejszych filmów o Wietnamie będzie korzystać z filipińskich lokacji). Gdy Norris miał zagrać w scenie, w której Braddock jest torturowany poprzez założenie mu na głowę worka z żywym szczurem, okazało się, że twórcy nie dysponują sztucznym szczurem. Zwierzę zostało więc zabite, a aktor trzymał je przez całą scenę w zębach, wisiał do góry nogami, a przez rurkę wpompowywano sztuczną krew, żeby wyglądało jakby właśnie zagryzł szczura.

  Pomimo dość dobrego wyniku frekwencyjnego podczas premierowego weekendu (wystartował na trzecim miejscu z blisko 4 milionami dolarów wpływu, przy budżecie 2,4 mln; ostatecznie zarobił ponad 10 mln. $) dominowały raczej krytyczne recenzje. Film ganiono za epatowanie brutalnością. Nie zmienia to faktu, że to właśnie "Zaginiony w akcji 2" zapoczątkował modę na filmy o wojnie w Wietnamie kręcone masowo na rynek wideo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz