BIG GEORGE FOREMAN (2023)
reż George Tillman Jr.
Uchwycenie 30 lat życia i spektakularnej kariery kogoś takiego jak Wielki George Foreman w zaledwie pełnometrażowym filmie to pomysł co najmniej karkołomny. Przyznać trzeba, że udał się on połowicznie, choć obraz George'a Tillmana Jra. (m.in. "Siła i honor", "Notorious") ogląda się naprawdę bardzo dobrze.
George Foreman to niekwestionowana ikona w świecie zawodowego boksu. W wieku 19 lat został złotym medalistą w wadze ciężkiej na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Rok później przeszedł na zawodowstwo i wygrał 40 walk, po drodze zdobywając tytuł mistrza świata wygrywając spektakularnie (6 knock-downów w pierwszych dwóch rundach) z Joe Frazierem. W 1974 roku stoczył najbardziej osławioną w historii boksu walkę znaną jako Rumble In The Jungle z Muhammadem Ali. W 1977, po przegranej na punkty z Jimmym Youngiem, postanowił pożegnać się z boksem i poświęcić Bogu. Został pastorem i przez wiele lat pomagał trudnej młodzieży. Niestety kłopoty finansowe zmusiły go do powrotu na ring. Po 10 latach przerwy, w wieku lat 38, ze sporą nadwagą, zdecydowanie wolniejszy niż dekadę wcześniej budził sceptyczne uczucia. Okazał się jednak nie mniej wymagającym przeciwnikiem niż w czasach swojej młodości. Stoczył kolejnych 27 pojedynków i uległ tylko dwóm rywalom: Evanderowi Holyfieldowi (19-04-1991) i znanemu z filmu "Rocky V"Tommy'emu Morrisonowi (07-06-1993). 4 listopada 1994, w wieku blisko 46 lat, odebrał Michaelowi Moorerowi pasy IBF i WBA, które ten dzierżył od walki z Holyfieldem. W ten sposób stał się najstarszym Mistrzem Świata w boksie zawodowym w historii. Karierę zakończył po świetnej, choć przegranej, walce z młodszym o 22 lata Shannonem Briggsem. Był to 22 listopada 1997 roku, a Foreman miał niemal 49 lat.
"Big George Foreman" rozpoczyna się w chwili gdy kilkunastoletni George wraz z rodzeństwem i samotną religijną matką przeprowadzają się do rudery w Houston. Okoliczne dzieciaki dokuczają mu z powodu jego ubóstwa. Cudem unikając aresztowania za rozbój młody George trafia do Job Corps, instytucji oferującej darmową edukację i przygotowanie zawodowe. Tam bierze go pod skrzydła Doc Broadus, trener pięściarstwa, który dostrzega w nim materiał na olimpijskiego mistrza.
W trenera wciela się Forest Whitaker (m.in. "Krwawy sport", "Kamerdyner", "Do utraty sił"), a resztę historii streściłem we wcześniejszym akapicie. Dorosłego Foremana gra Khris Davis, którego mogliśmy oglądać w takich filmach jak: "Detroit", "Judasz i Czarny Mesjasz" czy "Kosmiczny mecz 2". Budżet filmu wyniósł 32 miliony dolarów. Pod względem realizacyjnym prezentuje się znakomicie. Twórcy zadbali o spektakularne pojedynki, realia epoki (stroje, samochody). Gdy porównamy to wszystko z materiałem źródłowym, którego nie brakuje na YouTube, tym bardziej będziemy ukontentowani. Mało tego, oglądając film w domowym zaciszu możemy wzbogacić nasz seans o prawdziwe walki czy nawet reklamy beztłuszczowych grilli, które wylansował pięściarz. Niestety w kinach film poniósł sromotną porażkę, inkasując zaledwie 6 mln $ z kas kin na całym świecie. Nie jest to jednak wina słabej historii, a raczej box-office'owej zapaści wywołanej pandemią. Z drugiej strony historie bokserów częściej były telewizyjnymi produkcjami HBO niż kinowymi przebojami. "Big George Foreman" plasuje się pośrodku.
Na koniec trochę prywaty. Na żywo (czyli w telewizji) miałem przyjemność oglądać walkę Foremana z Briggsem. Nie było wówczas internetu, nie widziałem jego poprzednich walk. Nie widziałem jeszcze dokumentu "When We Were Kings" o walce z Alim, a na Foremana patrzyłem jak na dziadka. Z jednej strony to zabawne, bo obecnie jestem niewiele młodszy od niego w tamtym czasie, ale z drugiej strony - niewiele było wówczas bokserów, którzy po 40-tce mieli w zawodowym boksie cokolwiek do powiedzenia. To się troszkę zmieniło w ostatnich latach, ale dzisiejsi pięściarze nie dorastają Foremanowi do pięt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz