niedziela, 21 października 2012

DOM USHERÓW (2006)

DOM USHERÓW (THE HOUSE OF USHER; 2006)

   Czy Edgar Allan Poe powinien przewracać się w grobie bo Australijka Hayley Cloake wybrała sobie na reżyserski debiut ekranizację jednego z jego najbardziej znanych opowiadań? Mam nadzieję, że nie, aczkolwiek przyznać muszę, że "Dom Usherów" z 2006 roku filmem dobrym nie jest.


   Młoda i atrakcyjna Jill nie ma szczęścia do facetów. Być może jest zbyt wymagająca, a może wciąż nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie po tym jak kilka lat wcześniej nagle zerwał z nią wszelki kontakt jej ukochany? Niespodziewanie dostaje od niego wiadomość o śmierci jego siostry. Początkowo niechętnie, Jill decyduje się w końcu wyjechać do Nowej Anglii na pogrzeb Maddy Usher.


   Dawne uczucie odżywa na nowo. Niestety wiele się od tamtego czasu zmieniło. Rick Usher cierpi na nieuleczalną chorobę, która najpierw prowadzi do szaleństwa, a w końcu do śmierci. Na tę samą dziedziczną przypadłość cierpiała także Maddy, której duch wciąż jest obecny w wielkiej rezydencji Usherów.


   Uwspółcześnienie historii przyniosło ze sobą pewne niekonsekwencje. W domu Usherów oprócz elektrycznego oświetlenia nie ma żadnych zdobyczy współczesnej cywilizacji. Rick Usher, który jest pisarzem, najwidoczniej do tego stopnia pokochał klimat retro, że woli pisać na oldschoolowej maszynie do pisania, na dodatek na specjalnie sygnowanym papierze. Dziwne to i choć troszkę klimatyczne, to jednak trudne do przełknięcia.


   Bohaterka grana przez Izę Miko, nie wiedzieć czemu, w krytycznym momencie nie decyduje się skorzystać ze swojego telefonu komórkowego. W wielkiej posiadłości można się natknąć co najwyżej na demoniczną służącą/pielęgniarkę, a sceny w których pojawiają się inni pracownicy Usherów są dopisane trochę na siłę, aby jakoś pchnąć do przodu wolno rozwijającą się akcję.


   Jeśli film potraktować jako studencką pracę zaliczeniową to nie jest najgorzej. Tyle tylko, że przecież nie chodzi o to, żeby nie było najgorzej. Chodzi o to, żeby było przynajmniej dobrze, a tak niestety nie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz