środa, 25 września 2013

Przegląd filmów 8mm cz.3


  Coś co jeszcze kilka miesięcy temu było osobliwą odskocznią od codzienności, dzięki kolekcjonerskiemu zacięciu Pawła Kaczmarka, stało się cyklicznym przeglądem, na który każdy z uczestników czeka z utęsknieniem. Trzy miesiące po części 2 i sześć miesięcy po części 1, nadszedł czas na przegląd numer 3.

   Na początek nadmienię, że filmy oglądaliśmy na nowym projektorze, który sprawował się bez zarzutu.


   Na pierwszy ogień poszedł francuski film dokumentalny o wizycie w ogrodzie zoologicznym (prawdopodobnie z lat 60.). Krótkie fragmenty zapoznawały nas z żyrafami, nosorożcem (bez rogu), hipopotamami, lwem, gepardem, słoniami, małpkami, fokami. Byłem ostatnio w łódzkim zoo, więc czułem się niemal jakbym to ja nagrywał ten filmik.


   Skoro już byliśmy przy zwierzakach to następny film, "BIRDMAN", brawurowo nawiązywał do poprzedniego. Człowiek to zazdrosna bestia, a jednym z najbardziej spędzających mu sen z powiek pragnień była chęć latania. Napatrzył się na ptaszyska i w głowie mu się poprzewracało. Początkowe próby wzbicia się w powietrze za pomocą maszyn napędzanych ludzkimi mięśniami oczywiście spełzły na niczym. Chorobliwa ambicja nie pozwalała jednak ludziom spocząć na laurach i mimo, iż po niebie latały już wielkie samoloty pasażerskie, grupka zapaleńców postanowiła jednak wybudować taki samolot co to go człowiek sam z siebie do góry wzbije. I o tym właśnie jest ten film.


  Człowiek wzbił się do góry, polatał sobie po niebie, dlaczego więc nie miałby polecieć w kosmos? No właśnie... i poleciał. Na sam Księżyc. Apollo 12 wystartował 14 listopada 1969 roku. A co tam, zdradzę Wam zakończenie. Misja się powiodła. Na dowód dostaliśmy ten oto film.


   Po trzech dokumentach nadszedł czas na fabułą, a w zasadzie trzy fabuły zebrane na jednej taśmie. Pierwszą była komedia "KEYSTONE KOPS" traktująca o dwóch żulikach, którzy wystrychują na dudka pewnego policjanta, a później cały oddział policji. Dodać należy, że pod tym tytułem kryje się cała masa krótkich filmików kręconych w latach 1912-1917, a swoją karierę zaczynali w nich m.in. Charlie Chaplin i Roscoe "Fatty" Arbuckle (pojawia się też tutaj).


   Kolejnym filmem był "THE UNDEAD" z 1957 roku w reżyserii Rogera Cormana. Krótka zajawka tego co czeka widzów pełnego metrażu nie mówiła zbyt wiele (jakiś diabeł z widłami, kobieta skazana za czary na ścięcie), jednak mimo to zachęcała (szczególnie dobrze prezentuje się Allison Hayes, znana także z "Attack Of The 50 Foot Woman").


   Trzecim tytułem z tego pakietu był "UP THE POOL", krótka komedyjka o facecie niosącym przez miasto długaśną belkę (materiału?). Jak nietrudno się domyślić o wszystko nią zawadza, w każdego uderza i wszystko strąca, ale do klienta udaje mu się ją dostarczyć.


   Oczywiście na sam koniec organizator przeglądu zostawił najlepsze. "The Adventures Of Captain Marvel" to miniserial z 1941 roku, na który składa się dwanaście epizodów o łącznym czasie trwania 216 minut. Mimo iż nasz 8mm skrót zatytułowany został tak jak pierwszy odcinek serialu, czyli "Curse Of The Scorpion", to jednak pokazuje fragmenty nie tylko pierwszego epizodu. Kapitan Marvel lata nie gorzej niż Superman w wykonaniu Henry'ego Cavilla, a jego przeciwnik, Skorpion, to już zdecydowanie nie przelewki. Do tego dochodzi imponujący laser i waląca się świątynia. Jako zachęta do obejrzenia całości filmik sprawdził się w stu procentach.


   Teraz trzeba nadrobić zaległości, czyli "THE UNDEAD" oraz "Przygody Kapitana Marvela", i cierpliwie czekać do kolejnego przeglądu, który - mam nadzieję - odbędzie się jeszcze w tym roku ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz