sobota, 5 października 2013

24 Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier


24 Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier


   Pierwszy festiwal (bez podziału na kategorie), na którym byłem, gdzie stoiska z piwem stoją puste, a  sprzedawcy czekają aż ktoś wreszcie kupi od nich chociaż jeden browarek. Nic z tego! Tutaj cały hajs idzie na KOMIKSY!!!

   Jak tu żyć, gdy lubisz czytać komiksy, a ceny wydawnictw rzadko schodzą poniżej 50 zł?! Oczywiście są i takie, ale tutaj królują raczej twórcy, którzy dopiero rozwijają swoje skrzydła. Jeżeli chcesz przeczytać historię rodem z USA, z jakiegoś ichniejszego czołowego wydawnictwa, to przygotuj się, drogi miłośniku komiksów, na wydanie banknotu z Władysławem Jagiełło (a i taki czasem nie wystarczy). Festiwal Komiksu i Gier jest doskonałą okazją na to, aby nadrobić swoje komiksowe zaległości (co sam uczyniłem, oczywiście nie w takim stopniu w jakim bym sobie tego życzył, ale zawsze). Rabaty sięgają nawet 30% (a może i więcej, aż tak tematu nie drążyłem).
   Na ten przykład moje zakupy, które detalicznie kosztowałyby w sumie 101, 39 zł, na FKiG kosztowały 79 zł. Do tego jeszcze kilka sympatycznych gratisów i możliwość spotkania twórców na żywo. Niestety moja wizyta na festiwalu była wyjątkowo krótka i nie byłem przygotowany na zdobywanie autografów, ale te, w przypadku rysowników komiksowych, są o tyle atrakcyjne, że oprócz autografu jako takiego i dedykacji, dostajemy jeszcze często rysunek. No i oczywiście możemy sobie z twórcą porozmawiać, co uważam za atrakcję nie do przecenienia. Gorąco polecam.

   Strefa gier również prezentowała się ciekawie. Tzn. tak mi się przynajmniej wydaje, bo w gry komputerowe nie gram. Wielkie telebimy, a na nich podgląd gry, w którą śmigają gracze. Od razu przypomniały mi się czasy gdy w barakach na kółkach grało się na automatach, a za graczem ustawiał się tłum czasem nawet kilkunastu gapiów. Od tamtych czasów minęło prawie ćwierć wieku. Teraz gra się w Atlas Arenie, a gracz ma za sobą trybuny wypełnione gapiami po brzegi. Serio!

   Na koniec jeszcze ciekawostka. Wjeżdżając wraz z kolegą na teren Atlas Areny samochodem, pan parkingowy zapytał nas "Do centrum zabawek?". "Tak :)" - odpowiedzieliśmy. Cóż poradzić, komiks w naszym kraju wciąż zajmuje miejsce na półce tuż obok kolorowanek dla dzieci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz