czwartek, 24 października 2013

Martin Scorsese. Rozmowy.

MARTIN SCORSESE
ROZMOWY
Richard Schickel

    Martin Scorsese od lat należy do czołówki moich ulubionych reżyserów. Kiedyś (m.w. od 1991 roku, gdy po raz pierwszy zobaczyłem "Chłopców z ferajny") zajmował bezapelacyjnie miejsce pierwsze. Teraz nie potrafiłbym wskazać tego ulubionego. Podzieliłbym ich raczej na grupy dziesięcioosobowe i w tej pierwszej, najważniejszej grupie, z pewnością znalazłby się Martin.


   Nic dziwnego, że do lektury rozmów, które przeprowadził z nim Richard Schickel, przystąpiłem z wypiekami na twarzy. Pobieżne przeglądnięcie zawartości sugerowało porcję unikatowej wiedzy na temat każdego filmu z jego dorobku, a także co nieco o najważniejszych elementach reżyserowania jako takiego. Całość zdobią liczne zdjęcia z planów filmowych. Format konkretny (15,5cm / 22,5cm). Ilość stron słuszna (502 str.). 

   Niestety lektura, choć w dalszym ciągu bardzo interesująca, odczarowała mi troszkę postać Marty'ego. Być może to skromność nie pozwalała mu napawać się radością z produkcji sprzed lat, być może zwyczajne zmęczenie, ale uważam, że takie filmy jak "Taksówkarz", "Wściekły byk" czy "Chłopcy z ferajny" powinny emocjonować do śmierci. Niestety, reżyser ożywia się jedynie przy rozmowie o ostatnich produkcjach ("Aviator" i "Infiltracja"). Być może to normalne (skąd mam to wiedzieć? w końcu ja nakręciłem tylko jeden film, o którym mogę, pomimo upływu lat, gadać godzinami; może jak nakręcę kolejny to też zdystansuję się do pierwszego?), być może powiedział o nich już tyle (chociażby w komentarzach i dokumentach na DVD), że nie widzi sensu opowiadać tego ponownie? Może uważa, że zainteresowani i tak już wszystko o tych tytułach wiedzą? 

   I tutaj okazuje się do kogo ta książka jest adresowana. Nie do osób chcących poznać dorobek znakomitego reżysera, ale do osób, które doskonale go znają. Do tych, którzy po każdym przeczytanym rozdziale zdejmą z półki konkretną płytę DVD i jeszcze raz przeniosą się w genialnie wykreowany przez Martina Scorsese świat. I tym właśnie czytelnikom książkę polecam. Jeśli nie jesteście wielkimi fanami reżysera, tą lekturę możecie sobie odpuścić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz