poniedziałek, 28 marca 2016

Morderstwo nad Rio Grande (1993)

MORDERSTWO NAD RIO GRANDE (1993)

MURDER ON THE RIO GRANDE 

a.k.a. RIVER OF RAGE: THE TAKING OF MAGGIE KEENE

reż. Robert Iscove


   Przyznaję, że zdarza mi się kupować filmy w ilości hurtowej, po kilkadziesiąt nawet sztuk, bo zainteresuje mnie wśród nich jeden tytuł. Oczywiście ten hurtowy zakup musi się wiązać z atrakcyjną ceną, ale to tak by the way. Zestaw filmów wśród których znajdowało się "Morderstwo nad Rio Grande" bynajmniej nie kupiłem z powodu tego tytułu, ale mam w zwyczaju oglądać cały pakiet, by z czystym sumieniem oddzielić ziarno od plew. Film Roberta Iscove sprawił mi tym większą niespodziankę, bo nie spodziewałem się po nim niczego więcej poza typowym telewizyjnym nudnawym przeciętniakiem.


   Maggie to samotna matka po 40. wychowująca dwie nastoletnie córki. Od pewnego czasu spotyka się z nowym facetem, który proponuje jej kilkudniową wyprawę na łono przyrody. Jej kulminacyjnym punktem ma być spływ rzeką Rio Grande. Nieoczekiwanie inicjator wycieczki oraz wynajęty przewodnik zostają zastrzeleni przez trzech podejrzanych typów, którzy teraz rozpoczynają polowanie na Maggie.


  I tyle. Dodać można jeszcze, że w ślad za kobietą rusza jej przyrodni syn, który łączy siły z córką zastrzelonego przewodnika. Nie ma tutaj żadnych spektakularnych scen, ale atrakcyjne okoliczności przyrody oraz ozdobniki takie jak terenowe pojazdy złoczyńców czy też bajerancki łuk, z którego strzela ich przywódca, dodają opowieści kolorytu. Urodzony w Kanadzie Robert Iscove na filmach telewizyjnych i serialach zjadł zęby, więc doskonale wie jak ogarnąć taką produkcję, by wykrzesać z niej możliwie jak najwięcej. Również aktorzy stanęli na wysokości zadania. W roli głównej mamy znaną z serialu "Dallas" Victorię Principal, w jej prześladowcę wcielił się Peter Onorati (m.in. "Chłopcy z ferajny", "Pocztówki znad krawędzi").


   "Morderstwo nad Rio Grande" to nie jest film, który chcielibyście wyeksponować w swojej kolekcji kaset wideo. Być może nie stanowi również pożywki godnej współczesnej rozrywce, ale gdybym skusił się na niego dwadzieścia lat temu raczej nie żałowałbym wydanych na wypożyczenie pieniędzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz