"PANDORUM" (2009) reż. Christian Alvart
Dwóch panów budzi się po długim okresie hibernacji. Nie maja pewności dokąd lecą i po co. Nie wiedzą czy na statku są jeszcze jacyś ludzie. Jednak dobitnie przekonują się, że są tutaj obcy, nastawieni wrogo i zabójczo niebezpieczni...
To tyle w kwestii zawiązania intrygi. Dodam jeszcze, że Ziemia uległa całkowitemu zniszczeniu, a oni wylecieli taką niby "Arką Noego" w celu zasiedlenie planety TANIS.
Fabuła wydawać się może dość wtórna, ale twórcy mają dla nas kilka atutów w zanadrzu.
- kosmici wyglądają jak muzycy z zespołu GWAR.
- Ben Foster (m.in. "X-Men 3", "Mechanik", "The Messenger", "Kontrabanda") zjada żywego robaka.
- statkiem dowodzi wprawiony kosmonauta Dennis Quaid (m.in. "Enemy Mine", "Interkosmos").
- goły facet umazany w jakimś gównie tulący do siebie grube kable.
- nie mogło zabraknąć oczywiście walecznej heroiny - skrzyżowanie Ripley z "Obcego" i Alice z "Resident Evil"
- dobra scenografia i rozważne stosowanie efektów komputerowych
Aż dziw bierze dlaczego to wszystko nie przyciągnęło widowni do kin. Film zarobił jedynie 20 mln dolarów z zainwestowanych weń 33 mln $. Nie jest to z pewnością żaden "Obcy", ani nawet "Ukryty wymiar", ale po prostu całkiem ciekawy i miły dla oka film. Można odlecieć... choćby na TANIS...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz