sobota, 26 grudnia 2015

Operacja KADR, odcinek trzeci


   Liczyłem na to, że w Święta uda mi się nadrobić zaległości w docieraniu starych kaset wideo. Nie myliłem się. Ten odcinek to podsumowanie ostatniej doby. I dodać muszę, że gdyby nie narzucone sobie ograniczenia (czyli cztery tytuły na raz) to znalazłoby się tutaj 6 filmów, bo właśnie tyle udało mi się od wczoraj obejrzeć. Mniejsza z tym. Zaczynamy!


   Dla mnie jako miłośnika Freda Williamsona "Milczący łowca" to nie lada zaskoczenie. Fred zagrał tu trzecioplanową rolę, pojawiając się zaledwie w kilku scenach (w tym całowany przez nagą, biuściastą piękność) skupiając się przede wszystkim na reżyserii. Nie brakuje tutaj walk wręcz, strzelanin i wybuchów, są pościgi samochodowe, skuterów śnieżnych, a także ucieczka helikopterem. Wizualnie wszystko gra, w szczególności sceny nakręcone w ośnieżonym górskim terenie. Niestety fabularnie jest słabo. Oto bowiem trójka rabusiów odznaczających się ilorazem inteligencji psa łańcuchowego dokonuje serii napadów na banki, w których giną niewinne osoby. Robią to bezkarnie od lat. Są po prostu nieuchwytni. Dziwi to niebywale, bo w prawdziwym życiu powinni otrzymać trzy zasłużone kulki zaledwie po opuszczeniu pierwszego miejsca zbrodni. Policja jest jednak wobec nich bezradna. Jakby tego było jeszcze mało, po dwóch latach trafiają do miasteczka, w którym osiedliła się ich dawna, niedoszła ofiara - policjant, któremu bandyci zabili żonę i córkę. Piętrowy zbieg okoliczności. A może po prostu Bóg pokierował ich na taką ścieżkę, aby wreszcie spotkała ich kara?


   Choć "Sunstroke" znaczy tyle co porażenie słoneczne, polski dystrybutor zdecydował się na tytuł bardziej chwytliwy, a mianowicie "W piekle Arizony". Jane Seymour zapewne większość z Was pamięta jako serialową do-rany-przyłóż doktor Quinn, część jako dziewczynę Bonda ("Żyj i pozwól umrzeć"). Tutaj aktorka jawi nam się jako tajemnicza femme fatale, która wciąga przystojnego nieznajomego w niebezpieczną grę. A może tak naprawdę pozory mylą i jest dokładnie na odwrót? Telewizyjny film przyzwoicie wyreżyserowany przez Jamesa Keacha, młodszego brata Stacy'ego Keacha. Warto dodać, że reżyser zapałał do swej głównej aktorki odwzajemnionym uczuciem i para stanęła na ślubnym kobiercu niespełna rok później. Co ciekawe rozwiedli się oni niecałe trzy tygodnie temu, 10 grudnia 2015 roku.

   Seymour, świeżo upieczony absolwent koledżu, od dzieciństwa marzył o tym by zostać astronautą. Niestety presja rodziców zmusza go do porzucenia tych marzeń i skupienia się na bardziej przyziemnej, lecz stabilnej pracy. I tak oto nasz 21 letni bohater budzi się pewnego ranka starszy o ponad 60 lat. Choć wciąż wygląda młodo, to lekarskie badania dowodzą, że wewnętrznie ma 84 lata. Założenie pozornie zabawne, ale gdy uświadomimy sobie jak niedołężna potrafi być starość, to już nie jest nam do śmiechu. W roli ojca Seymoura wystąpił Paul Sorvino ("The Stuff", "Chłopcy z ferajny").


   Jako miłośnik boksu w przypadku filmu "Decydująca runda" musiałem podjąć jednogłośną decyzję (puszczam tutaj oko do oryginalnego tytułu "Split Decisions", który nawiązuje do werdyktu sędziowskiego, gdy dwóch sędziów typuje zwycięstwo jednego zawodnika, a trzeci - drugiego). Film zostaje, a opowiem o nim więcej w dłuższej recenzji już niebawem. Póki co dodam tylko, że jest to solidny dramat w dobrej obsadzie (Craig Sheffer, Jeff Fahey, Jennifer Beals, Gene Hackman) stanowiący brakujące ogniwo pomiędzy czwartą a piątą częścią zmagań Rocky'ego ;)

Tym razem wynik zestawienia to 3:1.
A już w następnym odcinku... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz