niedziela, 11 października 2015

W spirali (2015)

 W SPIRALI (2015)

reż. Konrad Aksinowicz


   "W spirali" okazał się być dla mnie filmem, którym zakończyłem szóstą edycję Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja. Nie zostałem na "Młodości" (czyli oficjalnym filmie zamknięcia, mimo iż wcześniej miałem takowy zamiar), bo nie chciałem psuć sobie tego specyficznego nastroju, w którym pozostawił mnie film Konrada Aksinowicza.


   Krzysztof i Agnieszka to para, która przeżywa kryzys w związku. Ona słusznie podejrzewa go o zdradę, on zamierza się z nią rozstać. A jednak trwają w tej dysfunkcyjnej relacji wyraźnie męcząc się ze sobą, a wręcz robiąc sobie wzajemnie na złość. Wspólny weekend w Górach Stołowych ma być tym ostatnim. Sytuacja przybiera jednak nieoczekiwany obrót w momencie gdy Krzysztof decyduje się zabrać w podróż (a później zaprosić do leśnego domu) autostopowicza Tamira...


   Dramat psychologiczny, psychodeliczna podróż do własnego wnętrza, a może psychoanaliza dysfunkcyjnych związków? Do najnowszego filmu Konrada Aksinowicza zdaje się pasować każde z powyższych określeń. Reżyser zabiera widza w podróż, dzięki której ten ma szansę narodzić się na nowo, samemu wyzwalając z toksycznych relacji, które łączą go z partnerem. Niezwykle precyzyjnie przemyślana konstrukcja spirali to niewątpliwie największy atut filmu, choć nie można przejść obojętnie obok świetnych zdjęć (film kręcony był na taśmie 35mm, co w obecnych czasach należy do rzadkości, szczególnie jeśli mamy do czynienia z produkcją niezależną) oraz bardzo dobrego aktorstwa. W głównych rolach obsadzeni zostali mało znani profesjonalni aktorzy (Kasia Warnke i Piotr Stramowski, miedzy którymi pojawiła się autentyczna chemia) oraz jeden naturszczyk (Tamir Halperin, który to podobno zainspirował reżysera do takiej właśnie konstrukcji jego filmu). Uważam, że wyszło to filmowi na dobre, choć pierwotnie planowano powierzyć je Robertowi Gonerze i Edycie Olszówce. Z całym szacunkiem dla tych aktorów, do tych ról chyba jednak byli nieco za starzy.


   Obecnie trwają poszukiwania dystrybutora, który wprowadziłby film do kin, ale z prowadzonych rozmów wynika, że nastąpi to na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku. Warto na ten film zaczekać i wybrać na niego do kina, co mam nadzieję zaprocentuje i przybliży reżyserowi realizację planowanego od lat projektu z gatunku science-fiction.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz