DON KING. KRÓL BOKSU
DON KING. ONLY IN AMERICA (1997)
reż. John Herzfeld
3 czerwca (2016) świat (nie tylko) bokserski pogrążył się w żałobie. Odszedł największy pięściarz wszech czasów, Muhammad Ali. Złoty medalista olimpijski, trzykrotny mistrz świata wszechwag, ale także wielki bojownik o prawa Afroamerykanów.
30 czerwca (2016) 50 urodziny obchodził Mike Tyson, najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej w historii boksu. Bestia, która nokautowała swoich oponentów w błyskawicznym tempie. Bokser, który zaliczył czarnoskórą Miss Rhode Island, odsiadkę w więzieniu za gwałt na wspomnianej, jak i kęs lewego ucha Evandera Holyfielda.
Na filmy o tych bokserach przyjdzie Wam jeszcze chwilę zaczekać. Dziś zajmiemy się postacią stojącą za - jeśli nie najlepszymi to z pewnością - najbardziej osławionymi walkami zarówno Aliego jak i Tysona. Tym człowiekiem jest Don King, promotor boksu zawodowego, który 20 sierpnia (2016) skończy 84 lata.

Za podstawę scenariusza filmu "Don King. Król boksu" (w oryginalnym tytule - "Don King. Only In America" - zawarto słynne powiedzenie Kinga, dające do zrozumienia, że takie rzeczy mogły mieć miejsce tylko w Ameryce, w której sny się spełniają) posłużyła nieautoryzowana biografia Dona Kinga autorstwa Jacka Newfielda wydana w 1995 roku. Pod uwagę jednak należy wziąć także fakt, że producentem filmu została stacja telewizyjna HBO, z którą kontrowersyjny promotor przez lata związany był biznesowo. To właśnie dzięki telewizyjnym (najczęściej płatnym) transmisjom walk w świecie boksu pojawiły się duże pieniądze. Scenarzysta Kario Salem i reżyser John Herzfeld (w 1996 nakręcił utrzymany w tarantinowskim stylu "Dwa dni z życia doliny") sprytnie rozwiązali ten dylemat. Z jednej strony pokazywane fakty dobitnie świadczą o przewinieniach Kinga, z drugiej - po każdej takiej scenie następuje przekazanie pałeczki samemu zainteresowanemu, który - stojąc bądź siedząc w pustym ringu - komentuje to, czego mogliśmy się przed chwilą o nim dowiedzieć. To właśnie owo odwracanie kota ogonem stało się specjalnością Kinga w mediach.

Film został uhonorowany szeregiem nagród telewizyjnych, w tym Złotym Globem dla Vinga Rhamesa (m.in. "Pulp Fiction", "Mission: Impossible", "Undisputed") jako najlepszego aktora oraz nagrodą Emmy dla Kario Salema za najlepszy scenariusz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz