piątek, 25 maja 2012

Digitalizacja wyobraźni


   Kto pamięta z zamierzchłej przeszłości - kiedy nie dość że nie było internetu, to nawet mało kto miał magnetowid - takie filmy, które ktoś nam opowiadał tak namiętnie, że trwale wyryliśmy sobie ich wyobrażenie w naszych głowach ??? Jak te filmy wypadły w konfrontacji z rzeczywistością kiedy wreszcie było Wam dane je obejrzeć??? Poniżej moja czołówka. Wiąż budzi emocje, jakich nie mogę znaleźć w dzisiejszym kinie...

     "Uciekinier", czyli Schwarzenegger z brodą ucieka z super strzeżonego więzienia. Ma obrożę na szyi, która wybucha gdy nie zostaną spełnione określone warunki. A na koniec walka z super przeciwnikami niczym w grze komputerowej.
"Mucha". Pewien naukowiec konstruuje maszynę do teleportacji. Gdy postanawia wypróbować urządzenie na sobie, do kabiny dostaje się mucha. Ich genu mutują się i koleś zaczyna zamieniać się w MUCHĘ!








  "Polowanie na indyki". Kolonie karne przyszłości, w których więźniowie stanowią zwierzynę łowną w osobliwej odmianie safari.






     Teraz - w dobie internetu - nie ma takiego funu i obowiązkowo towarzyszącego temu dreszczyku emocji. Teraz mało kto wysila się żeby nam coś bardziej szczegółowo opowiedzieć. Modne stały się opisy/recenzje nie dłuższe niż pozwala na to ilość znaków jednego smsa. Ja pamiętam, że z relacji wrażeń, którymi dzieliły się ze mną różne osoby na temat jednego tytułu mógłbym zapisać przynajmniej 16-stronicowy zeszyt w kratkę. Teraz wystarczy, że ktoś rzuci nam tytuł. My sobie go wygooglujemy, odnajdziemy wyczerpujący opis, bogatą galerię zdjęć, jak dopisze nam szczęście to nawet cały film na youtube, a jak zapragniemy go mieć na własność to kupimy sobie na Allegro. Ale nie zawsze tak było ;-)

   W zamierzchłych latach 80. XX wieku, jedynymi wypożyczalniami były te domowe, ulokowane w małym pokoju czyjegoś mieszkania w bloku, a hitowy film dostawało się "w pakiecie" (ach te stuosiemdziesięciominutówki) z jednym odcinkiem "Nieustraszonego", "Drużyny A" albo "MacGyvera" (czasem jeszcze trafił się "Air Wolf"; wszystkie obowiązkowo z niemieckim dubbingiem).

   Lubię obecne czasy, są wygodne, ale digitalizacja wyobraźni odebrała jej całą magię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz