NIGHTMARES ON ELM STREET
NR 4/1992
W 1991 roku niezależny wydawca Innovation Publishing zakupił licencję na wydanie serii komiksów na motywach "Koszmaru z ulicy Wiązów". Zanim rok później ogłosił bankructwo zdążył wypuścić trzy serie zeszytów z Freddym Kruegerem.
Pierwszą serią była "Nightmares on Elm Street". Zawierała sześć zeszytów i traktowała o losach bohaterów znanych z pięciu pierwszych filmów, którzy jednoczą siły przeciwko koszmarnemu panu w zielono-czerwonym swetrze, wyświechtanym kapeluszu i ostrych pazurkach. Historia ta stanowiła swoisty pomost pomiędzy filmami "A Nightmare on Elm Street 5: The Dream Child" i "Freddy's Dead: The Final Nightmare". Drugą serią była adaptacja filmowej "6" - i tutaj ciekawostka - w dwóch wersjach: 2D i 3D. Trzecia "A Nightmare On Elm Street: The Beginning" była kontynuacją wątków z filmu.
Zeszyt, którego za całe 5zł stałem się szczęśliwym posiadaczem, to czwarta część pierwszej serii. Mamy tutaj motyw z nazwiskami twórców na nagrobkach, zabieg identyczny jak na okładce Batmana "Śnieg i lód". Zamiast wymieniać załączam kadr.
Nie będę się wdawał w streszczanie fabuły, bo do pełnego jej zrozumienia wymagane są pozostałe zeszyty. Zwrócę za to uwagę na kilka rzeczy: na okładce małym druczkiem - żeby za bardzo nie rzucało się w oczy - napisano (po angielsku ofkorz, ale przetłumaczę) "Nie wskazane dla dzieci". No faktycznie może nie wskazane, bo mamy tutaj znęcającego się nad dziećmi i żoną wąsatego ojca, płonącą żywcem wyrodną matkę i koszmarny świat snów opanowany przez Freddy'ego. Rysunki, choć lekko karykaturalne, pasują do historii. Kolory też ładne, stanowią kontrast do mrocznej historii, lekko ją zmiękczając.
Dokładnie w środku zeszytu historię przerywa nam, niczym telewizyjna reklama, zajawka nowej serii na motywach popularnego tasiemcowego serialu "Dark Shadows". Bardzo ładne rysunki sugerują przeżycia rodem z harlequina albo "Mody na sukces". Szkoda, że w związku z upadłością wydawnictwa, ukazało się jedynie kilka zeszytów.
Całość zamyka kinowy poster "Freddy nie żyje. Koniec koszmaru".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz