wtorek, 26 czerwca 2012

Historia mojej miłości do hip hopu cz.3

ROZDZIAŁ III



   Początek lat 90. XX wieku był szalonym okresem w Polsce. Przez lata komuny nie było niczego. Nagle, po upadku ustroju, pojawiły się nowe możliwości zarówno szybkiego zarobku jak i dostarczenia tanim kosztem strawy dla naszego ducha (w tym muzycznego). Sprzyjające okoliczności braku ustawy o ochronie praw autorskich (sprecyzowano ją 4 lutego 1994) spowodowały zalanie polskich sklepów / stoisk muzycznych nowościami z Zachodu (a dodać należy, że na rynku muzycznym działo się wtedy wyjątkowo dużo, m.in. wzrost popularności techno i grunge, które przedostały się do mainstreamu). Czujni wydawcy kaset magnetofonowych (m.in. "MG", "Takt", "Poker") nie zapominali również o czarnej muzyce.

HOUSE OF PAIN "HOUSE OF PAIN" (1992)
ICE CUBE "THE PREDATOR" (1992)
DR. DRE "THE CHRONIC" (1992)
NAUGHTY BY NATURE "19 NAUGHTY III" (1993)
CYPRESS HILL "BLACK SUNDAY" (1993)
ICE-T "HOME INVASION" (1993)
ONYX "BACDAFUCUP" (1993)

   Poszerzaniu muzycznej wiedzy w temacie pomagała stacja MTV, która za sprawą telewizji satelitarnej trafiała pod strzechy coraz większej ilości polskich domów. Kultowym programem dla miłośników hip hopu był Yo! MTV Raps nadawany od 1988 do 1995 roku. Charyzmatyczni prezenterzy, zapraszane do studia gwiazdy oraz cała masa teledysków pozwalały trzymać rękę na pulsie i zadręczać sprzedawców kaset nowymi, coraz bardziej wymyślnymi pseudonimami czarnoskórych artystów zza oceanu. To czego nie udało się kupić, przy odrobinie szczęścia i wysiłku udało się nagrać z telewizji. Częstotliwość MTV dało się złapać przez radio, a wtedy już tylko wystarczyło ustawić się o odpowiedniej porze z radiomagnetofonem przed telewizorem i niczym rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu trzymać palec na spuście przycisku [REC].

   W taki sposób powstała kolekcja ponad trzydziestu kaset magnetofonowych (często dziewięćdziesięciominutowych ;-)), którą nazwałem "Yo! SZUMY Raps". No cóż, jakość nagrań pozostawiała czasem sporo do życzenia...

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz