piątek, 22 czerwca 2012

Wywiad dla Go4That

   Jakiś czas temu udzieliłem krótkiego wywiadu Remigiuszowi Piotrowskiemu z portalu Go4That. Niestety jak dotąd wywiad nigdzie się nie pojawił, więc zamieszczam go na swoim blogu.


1.    Wiemy już dlaczego zdecydowaliście się na organizację festiwalu. Choć to trudne pytanie to spróbujmy je zadać: - W jakim miejscu znajduje się kino alternatywne w Polsce? Jak jest Waszym zdaniem postrzegane i jak odbiera je publiczność?

- Jedną z idei Festiwalu Filmowego "Kocham Dziwne Kino" było właśnie poznanie kondycji alternatywnego kina w Polsce. Przekrój nadesłanych prac jest ogromny. Od 3-minutowych filmów kręconych w jednym ujęciu po pełnometrażowe wielowątkowe fabuły. Od animacji po dokument. Nie można więc tej pozycji alternatywy ujednolicać. Najważniejsze jest to, że ludziom chce się z kinem flirtować. A intencje są jak najszczersze, bo niezależne kino amatorskie nie jest nastawione na zbijanie wielkich pieniędzy. Oczywiście czasem zdarza się, że filmy nakręcone za "kilka" dolarów zarabiają kilkaset milionów, ale nie przypominam sobie analogicznej sytuacji na naszym rynku. Dla mnie największą zaletą kina alternatywnego jest pasja tworzenia, którą twórcy zarażają swych odbiorców.

2.    Która z produkcji komercyjnych (polskich lub amerykańskich) ostatnich miesięcy lub lat biorąc pod uwagę kryterium festiwalu Kocham Dziwne Kino zrobiła na Tobie największe wrażenie?

- Z ostatnio obejrzanych największe wrażenie zrobił na mnie film "X-Men: Pierwsza klasa". Z jednej strony produkcja komercyjna, a z drugiej kino jak najbardziej ambitne. Takie troszkę psychologiczno-socjologiczne science-fiction w klimacie retro.

3.    Czego spodziewasz się po festiwalu Kocham Dziwne Kino? Czy poprzez organizacje tego wydarzenia masz zamiar wpłynąć na „sumienie” twórców komercyjnych i organizatorów głośnych imprez filmowych, czy też abstrahujesz od tego zupełnie i skupiasz się na tym, co dla Was najważniejsze?

- Problem z polskimi filmami jest taki, że my nie mamy tradycji kina gatunkowego spod znaku horroru i science fiction. Do kin trafiają słabe komedie i pretensjonalne "pewniaki" kręcone przez niegdysiejszych tuzów. Ale to nie znaczy, że w Polsce nie powstają filmy "zakręconych", które w niewymuszony sposób stanowią rozrywkę najwyższej próby. Jeżeli nasz festiwal zwróci na to uwagę producentów i dystrybutorów to będzie najlepsza nagroda nie tylko dla nas, ale dla wszystkich, którzy kochają kino, a dziwne kino w szczególności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz